Alicja Sinicka

Wyspa Czarci Ostrów. To tam udaje się Amelia wraz z przyjaciółmi. Dość szybko po przybyciu grupki przyjaciół na wyspę, zaczynają dziać się niepokojące rzeczy. Impreza karnawałowa zmienia się w krwawą masakrę, gdzie tajemnicza osoba w masce, morduje bawiących się nastolatków. Dwie linie czasowe, które dzieli przeszło 20 lat. Naprzemiennie poznajemy losy Amelii, które mają miejsce w czasach obecnych i losy Roberta, sprzed 20 lat, które miały miejsce tej strasznej nocy. Podczas czytania, czytelnik musi naprzemiennie łączyć ze sobą pewne fakty. To było genialne. Zaskakujące jest również to, że po 20 latach osoby ocalałe z wyspy Czarci Ostrów, nadal są na celowniku mordercy. Weszłam w tę historie na 100% !! Cały czas byłam wodzona za nos. To historia mroczna, tajemnicza, wywołująca gęsią skórkę z zaskakującym zakończeniem. Plot twist w tej książce nie pozwala na nudę. Maska na okładce, która na początku tak bardzo mi się nie podpalała, nabrała zupełnie innego znaczenia…